Woda dla kolei - cz. I
W krajobrazie dawnych stacji kolejowych (acz nie każdej ) zwracają uwagę charakterystyczne elementy infrastruktury kolejowej nadając temu krajobrazowi swoistego uroku. Prócz torowisk i wiat peronowych spotykać możemy żurawie wodne oraz wieże ciśnień, które te żurawie w wodę zaopatrywały. Chodzi oczywiście o czasy kolei parowych obsługiwanych przez parowozy. Żurawie i wieże wodne budowano głównie na stacjach początkowych i końcowych (ale i na węzłowych ).
Kolej od czasu kiedy powstała wszędzie odgrywała bardzo dużą rolę – obsługiwała transport pasażerski, towarowy oraz służyła wojsku. Miała znaczenie strategiczne, tak jest zresztą do dziś. W tym kontekście zaopatrzenie parowozów , ciągnących składy wagonów,w wodę, bez której nie byłoby pary, było rzeczą podstawową. Przy czym chodziło nie tylko o jej ilość ale i ciągłość dostaw. Tego nie mogły zapewnić wodociągi miejskie. Podobnie było i w Jaworze, gdzie kolej miała własna sieć wodociągową o czym upewnia mnie p. Marek Klimecki kierownik Wydziału Wodociągów - istniejące tu plany nie uwzględniają terenów kolejowych.
Inspiracją i punktem wyjścia do opracowania tego tematu jest kilka przedwojennych zdjęć na których widać wieżę wodną przy budynku jaworskiego dworca od strony wschodniej. Niby rzecz błaha ale dla regionalisty ważna i ciekawa. Otóż kiedy w 1945 r „przejęliśmy” Jawor wieży tej nie było. Była ta po przeciwnej stronie torowisk, na północ od stacji, gdzie stoi do dziś. No i jest to inna zupełnie wieża, zbudowana od podstaw. O czasie wyburzenia jednej a postawieniu drugiej nie mamy wiedzy. Trudno też określić powód takiej operacji. Koszta budowy były zapewne niemałe, więc można domniemywać że zaistniała jakaś wyższa konieczność. Najbardziej sensownym wydaje się, że nie przewidziano wzrostu znaczenia jaworskiej stacji, że stanie się stacją węzłową, z coraz większą ilością obsługiwanych składów i zbiornik na wodę w tej pierwszej wieży będzie za mały, nie zaspokoi potrzeb parowozów. Ryszard Nieradka, dawny zawiadowca stacji w Jaworze, podaje że w latach 70-tych jaworska stacja , licząca osiem bocznic odprawiała 350 wagonów na dobę co może potwierdzać tą tezę. Podobnie mogło być przed wojną.
W tym temacie są jeszcze inne, co najmniej dwie, ciekawe kwestie do wyjaśnienia. Obie natury technicznej. Pierwsza, mniej ważna, tyczy ustalenia jakie urządzenia stacyjne obsługiwały te wieże. Na pewno sieć wodociągową wszystkich budynków stacyjnych, ale pewności nie ma co do zasilania żurawi wodnych, a to dlatego, że był na naszej stacji jeszcze jeden żuraw. Stał na wysokości obecnej Kużni i od tamtej strony, o czym mówią moi rozmówcy: B. Iwanowski, St. Witek, J. Noworól, ale i wspomniany R. Nieradka.
Natomiast znacznie ciekawszą kwestią jest ustalenie własnych ujęć wody dla potrzeb jaworskiej stacji kolejowej oraz parowozów. Co udało mi się ustalić w tej sprawie w następnym odcinku.
Bogdan H. Krupa
Archiwalne zdjecie budynku jaworskiego dworca (ok. roku. 1900)
z widoczną obok wieżą wodną.
Aktualny widok fragmentu stacji z zurawiem i nową wieżą wodną