Żydzi w Jaworze
Aktualny stan cmentarza żydowskiego w Jaworze.
Z dawnych kronik i dokumentów wiemy, że Żydzi pojawili się w Jaworze w XIV wieku. Mieli w mieście synagogę, którą była obecna kaplica św. Wojciecha. Zamieszkiwali głównie w rejonie dzisiejszych ulic Klasztornej, Czarnieckiego i Żeromskiego, zwanym później "dzielnicą żydowską". Pierwsza wzmianka o jaworskiej synagodze pochodzi z 1364 r. W dokumencie podpisanym przez ówczesnego burmistrza Szymona Kursinera i potwierdzonym przez kancelarię książęcą jaworscy Żydzi otrzymali zapewnienie o ochronie życia i mienia, prawo do wyznawania własnej religii oraz rządzenia się w sprawach obyczajowych własnymi prawami. Pismo po raz pierwszy wymienia starszych jaworskiej gminy – Jakuba, Salomona i Schubedyiego (?). W 1420 r. władze miasta na mocy edyktu królewskiego (była to akcja o zasięgu ogólnokrajowym) wydały zakaz przebywania Żydów w mieście. Gmina została usunięta w dość gwałtowny sposób, o czym może świadczyć zakopywanie przez Żydów swoich pieniędzy i kosztowności (część z tych depozytów odnajdowano później, a dawna dzielnica żydowska zyskała renomę „dzielnicy skarbów”).
W 1438 r. synagogę przemianowano na świątynię katolicką. Społeczność żydowska z oficjalnego życia miasta zniknęła na prawie na 400 lat. Jej powrót umożliwił edykt emancypacyjny króla Wilhelma III z 1812 r., uznający Żydów za pełnoprawnych pruskich obywateli. Tak było aż do czasu dojścia Hitlera do władzy w 1933 r.
Dane dotyczące ilości Żydów mieszkających w Jaworze są fragmentaryczne. W połowie XIX wieku zamieszkiwało ich tu niewiele ponad 100 - przy ogólnej liczbie mieszkańców ok. 9000. Pięćdziesiąt lat później kroniki odnotowują ich już tylko 70. Również po II wojnie światowej liczba Żydów osiadłych w Jaworze była w porównaniu z innymi miastami na Dolnym Śląsku niska. Jan Rybotycki podaje, że wg spisu ludności z lipca 1946 r. w mieście mieszkało 7.766 Polaków, 5.600 Niemców oraz 936 Żydów. Niedługo potem Żydów ubyło, co może oznaczać, że Jawor był dla nich mało atrakcyjny (Niemców ubywało z innego powodu).
W połowie XIX wieku jaworscy Żydzi mieli własny cmentarz (kirkut), do dziś znajduje się w tym samym miejscu - między ul. Głuchą a Mickiewicza. Jest tu ok. 40 nagrobków (macew). Cmentarz otoczony jest betonowym płotem, ale nie należnym szacunkiem. W r. 1990 został wpisany do rejestru zabytków, ale jego stan jest opłakany. TS-K Księstwo Jaworskie wystąpiło w tej sprawie do właściwych urzędów, ale - jak się wydaje - jest kłopot z ustaleniem właściciela tego obiektu.
Żydzi zawsze i wszędzie stanowili odrębną grupę kulturową i religijną, co wyrażało się skupieniem w gminach żydowskich - jaworska społeczność należała zawsze do gminy w Legnicy. Czym innym natomiast były Komitety Żydowskie po II wojnie, których zadaniem było niesienie wszechstronnej pomocy. Co się tyczy Jawora, to wiadomo, że taki Komitet istniał i mieścił się przy obecnej ul. Limanowskiego w budynku Szkoły Podstawowej nr. 1. I tylko tyle. Ale oto w trakcie opracowywania przeze mnie historii Spółdzielni „Pionier” dowiedziałem się od jednego z jej pracowników, że widział w archiwum Sp-ni teczkę z aktami Komitetu Żydowskiego w Jaworze! Dokument ów jest odnotowany w spisie archiwaliów, obejmuje lata 1946-50. Pierwsza próba jego odnalezienia nie powiodła się. Szkoda, bo dokumenty te nie mają znaczenia materialnego, ale duże poznawcze, gdyż dotyczą zupełnie nieznanego i ważnego fragmentu powojennej historii naszego miasta. Miejmy nadzieję, że sprawa ta będzie miała szczęśliwy finał.
Najbardziej zasłużonym Jaworzaninem żydowskiego pochodzenia wydaje się być Bruno Fuks - fundator części parku miejskiego za Nysą (z basenem i stadionem). Niemcy wystawili kamienną ławę pamiątkową jego imienia, która istnieje do dziś przy uliczce wiodącej na basen. Wiemy już, że Żydzi założyli i rozwinęli Sp-nię Pionier. Wśród nich wyróżniał się prezes Lejb - Leon Miedzianogóra, który udzielał się w Komitecie Żydowskim oraz był prezesem miejskiego klubu sportowego Spójnia z silną sekcją bokserską. Monkowicz Manes był instruktorem istniejącego przy Sp-ni znanego wówczas zespołu mandolinistów i chóru. Marian Lassota dodaje, że spółdzielnię krawiecką Obrońców Pokoju założyli również Żydzi (pierwszym jej prezesem był Rachmański). Zaraz po wojnie osiedlił się w Jaworze, na krótko - ale jednak - znany w całej Polsce aktor i reżyser Szymon Szurmiej. Dziś jest dyrektorem naczelnym i artystycznym Teatru Żydowskiego w Warszawie. W latach 1946 i 1947 urodziło mu się w Jaworze dwoje dzieci - dziś są również aktorami i reżyserami. Żydzi jaworscy udzielali sie również w sporcie. Wymienić tu należy niezwykle popularnego wówczas boksera Spojni - Szulima oraz piłkarza Zenka Elstera, który grał w słynnej drużynie juniorów Jaworzanki (z Bieniusiewiczem, Dobrzynieckim i Wójcickim).Wielu pionierów jaworskich żydowskiego pochodzenia już nie żyje, ale odwiedzają Jawor ich dzieci. Bywa w Jaworze Zenek Elster z bratem Grzegorzem, była Fredka, Gutman. Dwa lata temu był Heniek Apel. Przyjeżdża i utrzymuje kontakty z Jaworem wielu innych - ja napisałem o tych, których znałem osobiście.
Autor serii - Bogdan H. Krupa