top of page

Ciekawostki

Pracownicy Spółdzielni Obrońców Pokoju na wycieczce w Wieliczce w roku 1956. W tamtych latach wiele zakładów pracy organizowało dla swych pracowników wyjazdy krajoznawcze, najczęściej do Wieliczki, Krakowa, Warszawy, Gdańska i Gdyni. Prosimy o pomoc w rozpoznaniu osób z fotografii.

W trakcie zbierania materiałów o Spółdzielni Obrońców Pokoju przejrzałem wiele protokołów z posiedzenia zarządu czy walnych zebrań, wiele najistotniejszych informacji przekazałem już w dotychczasowych artykułach. Dziś, na koniec niejako, przedstawię kilka wybranych ciekawostek.

Od końca lat 50., wobec ciasnoty na ul. Grunwaldzkiej 22, zwłaszcza w czasach dużego zatrudnienia i dobrych wyników ekonomicznych, pojawiała się idea budowy od podstaw nowego obiektu Spółdzielni. Na ten cel wytyczano i przydzielano Spółdzielni w różnym czasie różne działki pod budowę.

Najpierw była propozycja zagospodarowania… parowozowni. Już widzę zdziwione miny najstarszych Czytelników, którzy próbują (podobnie jak ja zresztą) zlokalizować ten obiekt na terenach kolejowych. Nie pamiętamy czegoś takiego. O pomoc poprosiłem Mieczysława Machurę, związanego w całym dorosłym życiu z Jaworem, zwłaszcza z geodezją i budownictwem. Otóż pan Mieczysław lokalizuje ten obiekt w rozwidleniu dwóch linii kolejowych: do Malczyc i Jaworzyny Śl., przed dawnym zakładem Fotopam (tzw. Słomki). Znajdowała się tam poniemiecka niewykończona stalowa konstrukcja, którą w powojennych latach nazywano parowozownią (czy miała nią być, nie wiadomo). Dziś po obiekcie tym nie ma śladu, ale to miejsce - zapewne z wykończeniem tamtej konstrukcji - to był pierwszy pomysł na lokalizację Spółdzielni Obrońców Pokoju.

Potem przydzielono Spółdzielni teren przy ul. Wiejskiej. Pan Mieczysław wskazuje na działkę, którą zajmuje dziś zakład Metal-Jawor. Trzecia lokalizacja wydaje się najkorzystniejsza i był to projekt z roku 1968, uzgadniany na szczeblu powiatu i we Wrocławiu. Chodziło o tereny za dawnym młynem na ul. Mickiewicza, na początku ul. Myśliborskiej. Dawne pracownice podają, że początkowo spółdzielnia podzieliła go na działki pracownicze. Projekt był na tyle zaawansowany, że z wierzchu zdjęto nawet warstwę humusu, a dwóch pracowników spółdzielni (Galiński i Dobosz) zostało wydelegowanych do Warszawy, aby w tamtejszym biurze projektów zapoznać się z dokumentacją hal produkcyjnych. Z uwagi na koszty w grę wchodził typ budownictwa niskiego plus budynek biurowy. Związek Spółdzielczości Pracy we Wrocławiu gwarantował na projekt 4,5 mln zł. Dziś w tym miejscu stoi kilka domów jednorodzinnych.

Z kolei na początku lat 90., gdy przymierzano się do pierwszej likwidacji spółdzielni, była mowa o wyprzedaży majątku, i wymieniono w tym kontekście działkę Spółdzielni przy ul. Krzywoustego (na osiedlu Słowiańskim). Dodam, że Spółdzielnia w latach 50. bezskutecznie starała się o obiekty przy ul. Poniatowskiego 14a, gdzie dziś mieści się Zarząd Lokalami Komunalnymi. Nie znalazłem informacji, dlaczego plany te nie zostały zrealizowane, a zanosiło się, że Jawor będzie dużym ośrodkiem krawiectwa.

Inna ciekawostka jest natury socjalno - kulturalnej. Oto w drugiej połowie lat 50. pojawiły się w Polsce pierwsze telewizory (obraz czarno-biały oczywiście) i świetlica Spółdzielni Obrońców Pokoju miała go jako pierwsza w Jaworze; oglądanie było dostępne również dla innych Jaworzan. Większą ciekawostką jest natomiast to, że na stanie tej świetlicy była także… pralka wirnikowa - słynna Frania, ówczesny szczyt techniki pralniczej. Spółdzielnia zakupiła ją dla swych pracowników. Mogli ją wypożyczać do domu - przez pierwsze 24 godz. za darmo, za każdą następną godzinę była określona opłata.

 

Autor serii - Bogdan H. Krupa

bottom of page